dla fanów OzN i nie tylko;]

Noisette Acris

Czyli wszsytko na nas przyprawiało o zgrozę albo podziw w filmie - obsada itp.

Najpierw wymienię co mnie doprowadza do szału, a więc wiele rzeczy ( William Moseley i blond włosy na pierwszym miejscu Wink

) - to, że mało jest scen ze "starymi" ( Very Happy

) i chociaż uwielbiam Sophie Winkleman powinna być ... ciut młodsza. Scena bitewna nie przyprawiła mnie też o szczególne emocje - powinna być trochę dłuższa, bardziej krwawa i wstrząsająca ( ta moja bujna wyobraźnia do walk : P ). Mogłabym dłuuuuuugo wymieniać.

Dora vel Eril

Mnie najbardziej z całego filmu podobała mi się walka z Białą Czarownicą, i sam początek.

Noisette Acris

Ooo, a mi się coś przypomniało, dzięki Tobie, Doroto. Nienawidzę sławnej fryzury Tildy Swinton i w ogóle, że Jadis była w filmie blondynką. W ksiązce było napisane, że miała czarne włosy.

Noisette Acris

Podobają mi się za to wszystkie sceny w obozie, Ker-Paravelu ( większość ) oraz me ukochane polowanie na Białego Jelenia.

agamare

Dokładnie, ja sobie zawsze Jadis jako czarną wyobrażałam.
Mi się początek podobał...
I fryzury Jadis też niefajne, jakieś dziwne dredopodobne coś.

Susan

Aaaa... Jadis włosy okropne. A kostiumy zmieniała niemalże tak szybko jak fryzury. I ta TOPNIEJĄCA LODOWA korona... uch. Denerwowało mnie też to, że nie było krwi.

Nineve

Pierwszym, na co zwróciłam szczególną uwagę, oglądając "Opowieści...", była wspaniała muzyka. To dzięki niej niektóre fragmenty filmu, z pozoru mało ważne, urastają dla mnie do dużej rangi. Przykładem może być króciutki fragment, kiedy rodzeństwo Pevensie wraz z panią Macready jedzie do domu profesora. Kiedy będziecie następnym razem oglądać film, zwróćcie na niego uwagę. Muzyka sprawia, że za każdym razem odczuwam przypływ jakiejś dziwnej, trudnej do opisania nadziei. Choć być może jest to wynikiem moich nie najmilszych doświadczeń z przeszłości i inni tego nie poczują. Mniejsza z tym.
Bardzo spodobały mi się również kostiumy i charakteryzacja. I BARDZO się cieszę, że Jadis nie jest w filmie brunetką. Dlaczego przyjęło się, że czarny charakter ma być brunetką, a dobry blondynką? Co do kostiumów Jadis, czy zwróciliście uwagę, że tak naprawdę ma ona jedną sukienkę, która zmienia kolor? Według twórców, miało to odzwierciedlać zmiany, które zachodzą w Narnii, gdy słabną czary Czarownicy. Tak więc na początku suknia jest śnieżnobiała, z czasem uzyskuje barwę popiołu (co ma symbolizować koniec panowania Jadis), by w końcu przybrać kolor czarny podczas scen przy Kamiennym Stole.

Io

Oczywiście muzyka. Jest tak świetna, że nie mogę w to uwierzyć. Ogólnie fabuła jest ciekawa.

A nie podobała mi się Jadis. Niby miała tą cerę białą, ale ja miałam wrażenie, że jej ten biały kolor to tylko na policzkach dali, i to dziwnie nałożony. No i te włosy.. Kolor jeszzce zniosę, ale to, jak ją uczesali?... Maasakra po prostu.

No i mały szczegół, który zapamiętałam - Edmund w książce żarł ptasie mleczko, a nie to, co w filmie [kurczę, co to było?... Jakaś taka długa nazwa xDD]

Kitty

A co to, jakiś zamach na Jadis? Smile

Mi się tam podobało, jak ją zrobili. Pasuje mi bardziej jako blandynka niż jako brunetka. Nie wiem, czy już tu ktoś o tym wspominał, nie pamiętam - suknia Jadis była jedna i ta sama. Tylko zmieniała kolor Razz

Kitty

A nazwa jest chyba u Nineve gdzieś, Na Ker-Paravelu. Chyba z Dobry pomysł, Zły pomysł....

Pozdrawiam
Kitty :*

Nineve

Lil

Turkish delight Smile

jee

agamare

O...
O fuu, ale to musi być obrzydliwie słodkie :/
Ale faktycznie w filmie to dziwnie wyglądało.
Przepraszam, a w soundtracku jest taka piosenka "Turkish delight", nie?
Co do Tildy/Jadis zdania nie zmienię. Bo ona miała być złowieszczo piękna, a ty nie była złowieszczo piękna. Dobrze grała. Ale to nie było to.
Tylko podobalo mi sie w niej to jedno zdanie: "Kill'em all". Wink

Lil

Fakt, OBRZYDLIWIE słodkie, a i owszem - była taka piosenka

agamare

Ha! Wiedziałam! Razz